niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 9 - Czuwanie przy Kehlen

        
Nie wiem ile czasu tak siedzieliśmy. Może kilka godzin, ale dla mnie była to wieczność. Przez cały ten czas Seth nie odezwał się ani słowem. Ja zresztą też nie. Nie miałam na to odwagi i nie byłam jeszcze gotowa usłyszeć jak zginął mój ojciec. Ostatnio w moim życiu wydarzyło się stanowczo zbyt wiele.

Przyglądałam się kwiatom stojącym w niebieskim wazoniku na stole pod oknem. To były czerwone tulipany, trochę już zwiędły. Gdy już znałam na pamięć każdy płatek kwiatów i każdą rysę na wazoniku, poczułam, że jestem bardzo głodna. Ostatnią rzeczą jaką jadłam było małe śniadanie poprzedniego dnia. Zastanawiałam się czy nie zejść na dół i nie poprosić o coś do jedzenia, gdy nagle Kehlen zaczęła krzyczeć.

Spojrzałam na nią przerażona, Seth podbiegł do łóżka i złapał ją za rękę. Armas obudził się, ale z jego twarzy wyczytałam, że nie był ani troszkę zaskoczony czy przestraszony. Dlaczego on zachowywał się tak spokojnie! Jakby wcale nie interesowało go to czy moja siostra przeżyje.

- Zrób coś! - krzyknęłam do niego - Pomóż jej!

Mój brat też był zły na czarodzieja.

- Dlaczego ona tak krzyczy? Czemu nie chcesz jej pomóc?!

- Naprawdę chciałbym - odrzekł smutno mag - Ale nie mogę nic zrobić. Chyba powinienem wam wyjaśnić co jej jest, ale najpierw chcę usłyszeć co wydarzyło się w Andorze.

Seth usiadł na skraju łóżka, cały czas trzymając Kehlen za dłoń. Zamknął na chwilę oczy żeby zebrać myśli i ułożyć z nich w miarę logiczną wypowiedź.

- Do stolicy dotarłem szybko, bez problemów znalazłem też twojego przyjaciela który zaprowadził mnie do budynku w którym mieściło się więzienie. Panowało tam wielkie zamieszanie. Gdy zapytałem strażnika który stał przy wejściu, co się stało, powiedział tylko, że jeden z więźniów kogoś zaatakował. Nagle zobaczyłem jak z jednej celi wynoszą mojego ojca. Zacząłem go wołać żeby się obudził, ale on nie reagował. - Widziałam że Seth bardzo cierpi przywołując w pamięci wydarzenia poprzedniego dnia. Czyli ktoś zabił Harowa? Ale kto? I dlaczego? - Strażnik powiedział że on nie żyje, a jego córka również została zaatakowana, ale strażnicy w porę zareagowali i uwięzili tego mordercę. Nic więcej nie chcieli mi powiedzieć, nie wyjaśnili dlaczego jest nieprzytomna. Kazali mi tylko zabrać Kehlen jak najdalej stąd.

Armas zamyślił się i po chwili powiedział:

- Teraz już wszystko rozumię. Za śmierć waszego ojca i to co dzieje się w tej chwili z Kehlen jest odpowiedzialny wampir.

Wampir?! Nie wierzyłam własnym uszom. To nie możliwe. Słyszałam historię o tych krwiopijcach ale nie sądziłam, że są prawdziwe.

- Nie mogę jej już pomóc.- Mówił dalej czarodziej. - Gdy ją przywiozłeś było już za późno. Jad rozszedł się już po całym ciele. Kiedy wysłałem was po wodę, zobaczyłem ślady na jej szyi i byłem już prawie pewny czym się stanie za kilkanaście godzin.

Mag odgarnął włosy z szyi mojej siostry i wtedy zobaczyłam dwa ślady oddalone od siebie o około 3 cm. Czy to znaczy, że Kehlen będzie teraz wampirem? Ale dlaczego tamten wampir zabił tatę, a Kehlen tylko przemienił? Powtórzyłam głośno te pytania.

- Gdy wampir zaatakuje swoją ofiarę, nie potrafi się od niej oderwać dopóki nie wypije całej jej krwi i nie pozbawi jej życia. Najpierw zabił Harowa, a gdy ugryzł Kehlen musieli przyjść strażnicy i go odciągnęli. Nie możemy już nic zrobić, przemiana jest teraz w ostatnim stadium, za godzinę będzie już po wszystkim. Kehlen będzie wampirem i musimy się zastanowić co zrobimy. Kiedy się obudzi będzie bardzo głodna, pragnienie będzie tak silne że może nawet zaatakować kogoś z nas.

Moje życie jest po prostu wspaniałe - pomyślałam sarkastycznie. - Niedawno dowiedziałam się że jestem dziedziczką tronu Riverfallu, a jego obecny władca chce mnie zamordować. Wczoraj został zabity mój ojciec, a siostra zaraz przemieni się w potwora który prawdopodobnie wybierze mnie na swój pierwszy posiłek.